Początki czarnej herbaty

Pełna złotych pączków herbata chińska z prowincji Yunnan.

Herbaciany świat i jego jakże bogata historia, w zdecydowanej większości jest utrwalona w postaci legend, które zawierają w sobie takie wydarzenia jak m.in. odkrycie jej samej, powstawanie danego koloru, czy nawet zbieranie, czasami niedostępnych dla człowieka liści (Da Hong Pao). Główny bohater dzisiejszej herbacianej podróży, czarna herbata również takową posiada. Podobnie do opowieści o herbacie Lapsang Souchong, niezamierzone działanie sprawiło, że w obecnych czasach możemy delektować się przepysznym naparem jaki nam daje opisywany kolor herbaty.

Legenda ta opisuje czasy, gdy herbata przewożona była z Chin do Anglii za pomocą transportu morskiego. Dokładny czas owych wydarzeń nie jest znany, natomiast biorąc pod uwagę zapiski historyczne, opowieść miała miejsce w drugiej połowie XVII wieku. Stało się tak za sprawą króla Karola II, który to ożenił się z księżniczką Katarzyną. Ta pochodząca z Portugalii (na półwyspie iberyjskim znano herbaciany krzew zdecydowanie wcześniej) dama spopularyzowała kulturę picia herbaty na królewskim dworze. W trakcie jednej z tych morskich podróży, załadowana na pokładzie zielona herbata zamokła pod nieuwagę znajdującej się na statku załogi. 

W wyniku tego zajścia liście zaczęły fermentować, co w efekcie całkowicie zmieniło ich kolor, smak, aromat, jak również właściwości. Gdy zauważono, co się stało, by nie tracić drogocennego ładunku (herbata w tamtych czasach była bardzo droga), wysuszono podmokłe liście i parzono je. Przygotowywany napar wnet zyskał zwolenników i zaczęto w sposób kontrolowany przeprowadzać proces fermentacji liści. Jednakże ta legenda dotyczy odkrycia herbaty przez Europejczyków i służy nam wyłącznie jako ciekawa historia do opowiadania w gronie znajomych, ponieważ już dużo wcześniej, z zachowanych zapisków, czarną herbatą rozkoszowali się mieszkańcy Państwa Środka.

Herbata nepalska o przyjemnym smaku i aromacie.

Parzenie czarnej herbaty winno odbywać się przegotowaną wodą o temperaturze od 95 do 96 stopni Celsjusza (zaraz po zagotowaniu) i trwać od 1 do 3 minut. Podany czas dotyczy średniej wielkości liści (takich jak na zdjęciach), natomiast im mniejsze, bardziej pocięte zostaną liście krzewu herbacianego, tym czas potrzebny do ich zaparzenia skraca się zdecydowanie, w takim przypadku wynosi od 0,5 do 1 minuty. Dzieje się tak, ponieważ przy większych zwijanych liściach, proces ich otwierania i oddawania swych drogocennych walorów smakowych i zapachowych trwa o wiele dłużej, w przeciwieństwie do pociętych listków, które wymagają o wiele mniej czasu na wykonanie tej czynności. 

Otrzymany napar charakteryzuje się dosyć szeroką rozpiętością barw (spowodowane jest to ogromną gamą dostępnych rodzajów herbat w obrębie tego koloru) od ciemnożółtego do ciemnobrązowego. Ta sama sytuacja występuje w smaku i aromacie. W zależności od typu użytego suszu, oscyluje w granicach od delikatnych, często kwiatowych aromatów, wyczuwalnych również w smaku, do mocnych, wyrazistych, często wręcz ściągających właściwości (garbniki i teina).

Jaka jest prawdziwa historia powstania czarnej herbaty, tego zapewne się nigdy nie dowiemy, natomiast faktem jest, że udział w rynku tego koloru w tzw. państwach zachodnich wynosi, aż 80%, co mówi samo za siebie. Rodzajów, zbiorów, plantacji produkujących tę herbatę jest sporo, więc każdy z pewnością znajdzie coś dla siebie. Zapraszam do dzielenia się swymi doświadczeniami, spostrzeżeniami za pośrednictwem sekcji komentarzy, adresu e-mail: sebastianbajer@epoczta.pl oraz FB.

Komentarze