Cytryna w herbacie, co na to glin?


Na wstępie warto sobie przypomnieć, czym tak naprawdę jest glin i w jaki sposób dostaje się on do krzewu herbacianego. Glin to srebrzystobiały pierwiastek chemiczny o symbolu AI, w technice nazywany po prostu aluminium. Występuje niezwykle powszechnie, dlatego też został sklasyfikowany aż na trzecim miejscu wśród najczęściej występujących pierwiastków na kuli ziemskiej. Trafia on do herbacianego liścia za pośrednictwem gleby, w której występuje.

Glin nie odgrywa żadnej roli w funkcjonowaniu rośliny, natomiast w zbyt dużym stężeniu może nawet jej zaszkodzić. Stwierdzono, że jego obecność w glebie związana jest z jonami H+. W uprawie neutralizuje się ten pierwiastek poprzez odpowiedni współczynnik pH oraz przez sadzenie w pobliżu pola podatnych na jego działanie roślin, które wyciągają go z gleby chroniąc przy tym uprawę.

Negatywnie działa on na naszą wątrobę w dużym stopniu ją obciążając, szczególnie w dziecięcych latach może spowodować zmiany, które w dorosłym wieku znacznie obniżą wydolność tego organu. Przy wchłonięciu dużej dawki atakuje nasz ośrodkowy układ nerwowy, jednocześnie odkładając się w naszych płucach, czy kościach.

Glin możemy również spotkać w liściach krzewu herbacianego, im młodsze listki tym mniej go w sobie zawierają, ponieważ czas potrzebny do ich wzrostu jest zdecydowanie krótszy, przez co nie ma możliwości dużej kumulacji w nich tego pierwiastka. Analogicznie im starsze listki, tym zawierają go więcej (nawet 3000 mg na 1 kg), dlatego też polecam herbaty o wyższej jakości tworzone z młodych listków, niska, okazyjna cena bardzo często nie idzie w parze z jakością suszu.


Biorąc pod uwagę wszystkie przedstawione do tej pory informacje, trzeba pamiętać, że poprzez parzenie herbacianego suszu do przygotowanego naparu przedostaje się jedynie niewielki ułamek glinu zawartego w liściu herbacianym niezależnie od wieku tego liścia (kilka miligramów na 1 litr naparu). Pierwiastek jest bowiem słabo rozpuszczalny w wodzie. W tym miejscu wkracza tytułowa cytryna, która w połączeniu z glinem tworzy cytrynian glinu, który jest już bardzo dobrze rozpuszczalny w wodzie i równie dobrze przyswajalny. Dlatego też po zaparzeniu herbaty, przed dodaniem cytryny, musimy koniecznie oddzielić herbaciany susz, ponieważ to w nim kryje się cały, dotąd nierozpuszczalny pierwiastek.

Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) w 2008 roku określił dopuszczalną, bezpieczną dla zdrowia, tolerowaną tygodniową przyswajalność tego pierwiastka na poziomie 1 mg na 1 kg masy ciała. Dawka cytrynianu glinu znajdującego się w herbacianym naparze jest dla człowieka całkowicie nieszkodliwa.

Herbata z cytryną smakuje wyśmienicie i wbrew pogłoskom nie szkodzi naszemu organizmowi, oczywiście po uprzednim oddzieleniu suszu od naparu. Mam nadzieję, że post był dla Was pomocny. Serdecznie zapraszam do dzielenia się swymi uwagami za pomocą sekcji komentarzy, na adres e-mail: sebastianbajer@epoczta.pl, czy FB.

Komentarze

HERBATA

HERBACIANE PRZEPISY

ZIOŁA