Herbaciarnia Filiżanka z Sosnowca

Lepiej późno, niż wcale. To krótkie stwierdzenie w 100% odzwierciedla stworzony przeze mnie dystans pomiędzy październikowymi odwiedzinami w herbaciarniach (Filiżanka i Marzenie w Sosnowcu), a postami, które ujrzą światło dzienne dopiero teraz. Przez brak czasu, być może też i motywacji wszystko nieco się odwlekło, aczkolwiek mam zamiar to w najbliższym czasie nadrobić z nawiązką (kolejne podróże w pogoni za herbatą). Mam jedynie nadzieję, że zebrane wspomnienia, doświadczenia z tych miejsc są wciąż aktualne.

Powrót do blogowania pragnę rozpocząć od przybliżenia Wam herbaciarni Filiżanka znajdującej się przy ulicy Stanisława Małachowskiego 7 w już wspomnianym powyżej Sosnowcu. Podróżujący środkami transportu publicznego muszą przygotować się na spacer ok. 500 metrowy z dworca PKP (polecam przejście podziemne prowadzące nas pod pomnik Jana Kiepury), bądź ok. 400 metrowy z przystanku autobusowego usytuowanego w niedalekiej odległości od przywołanego wyżej pomnika.

Kwestie logistyczne omówione, czas na krótki opis, w którym postaram się chociaż w niewielkim stopniu odzwierciedlić wyjątkowe wnętrze, które pod wskazaną lokalizacją zastałem. Tak, wyjątkowe, ponieważ w moim odczuciu herbaciarnia ta może pochwalić się pięknym, eleganckim, dopracowanym w najdrobniejszych szczegółach wystrojem przypominającym pałacowe, bądź zamkowe komnaty.

Herbaciarnię tworzą trzy sporych rozmiarów pomieszczenia przeznaczone dla odwiedzających, na powierzchni których rozlokowano robiące wrażenie antyczne meble w postaci stolików z wygodnymi sofami i fotelami. Jednakże efekt nie byłby wystarczający, gdyby nie świetny dobór dodatków dopełniających przestrzeń w herbaciarni. Wśród tych elementów znajdziemy m.in.: dywany, obrazy, lustra, telefony, gramofon, zegary, lampiony, lampę naftową, witrynę, czy zdobienia z metaloplastyki. Nie można oderwać od tego wszystkiego wzroku!

Pora, by przywołać do tablicy najważniejszy powód wizyty w każdym tego typu przybytku, oczywiście chodzi tu o herbatę - całkiem spory wybór. Czas spędzony w Filiżance uświetniły mi dwie pozycje, a dokładniej rzecz ujmując:

- Five O’clock Tea – blend herbaty czarnej powstały z połączenia liści pochodzących ze Sri Lanki (Cejlon) oraz jednej z indyjskich prowincji – Darjeeling. Napar o jasnobrązowej barwie, charakteryzował się łagodnym, przyjemnym aromatem oraz delikatnym, pozbawionym goryczki smakiem pozostawiającym w ustach przyjemny kwiatowy posmak.

- Masala Chai - mieszanka czarnej herbaty z przyprawami takimi jak: cynamon, kardamon, imbir, pieprz, goździki, czy anyż. Podana w wersji bez mleka (nad czym ubolewam). Napar o ciemnobrązowej barwie i mocnym, wyrazistym smaku zdominował kardamon w połączeniu z anyżem niestety przysłaniając pozostałe walory tego specjału.

Jak można zaobserwować na dołączonych fotografiach, napary zostały podane w pięknych żeliwnych czajniczkach wraz z dołączonymi do zestawu kwiecistymi filiżankami, co tworzy bardzo ciekawe połączenie.

Cóż mogę więcej dodać?! Herbaciarnia Filiżanka to z pewnością miejsce, które warto odwiedzić, przede wszystkim by poczuć panujący w niej klimat. Delikatny półmrok w połączeniu z dobrą muzyką pozwolą nam na chwilę relaksu, zapomnienia w pędzącym świecie. Pewnym jest, że w tym procesie pomoże nam także przemiła obsługa i niezbyt wygórowany rachunek, który przyjdzie nam zapłacić na koniec naszej wizyty. Zachęcam do weryfikacji moich spostrzeżeń i podzieleniem się Waszymi przemyśleniami o tym herbacianym przybytku w komentarzach pod postem. Niech moc herbaty będzie z Tobą!

Lokalizacja: ★★

Wystrój: ★★★★

Klimat: ★★★★

Herbata: ★★★☆

Obsługa: ★★★★

Cena: ★★★★

Ocena końcowa: ★★★★☆

Komentarze

  1. Witaj. Widzę, że bardzo klimatyczne miejsce. Mieszkam w Krakowie i u nas np. jest "Kocia Kawiarnia", nie wiem, czy lubisz koty, ale w tej kawiarni są bardzo dostojne i majestatyczne koty. Niemniej, to nie przeszkadza w piciu kawy czy herbaty. Też są one podawane w małych żeliwnych garnuszkach. Uwielbiam klimatyczne kawiarnie lub herbaciarnie. Z kolei na Kazimierzu (o ile dobrze pamiętam) są wręcz baśniowe kawiarnie, gdzie prócz kawy, są dostępne książki. Mnóstwo tego jest, więc zapraszam do Krakowa :)
    Gdybyś miała czas i chęć zapraszam na mojego bloga (Twój post o herbaciarni zachęcił mnie do odwiedzenia podobnej, którą opisujesz herbaciarni. Pozdrawiam
    www.angtek33.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałem okazję być w kilku kocich kawiarniach, także tej znajdującej się w Krakowie. Ideą, która przyświeca mi podczas odwiedzania kolejnych herbaciarni nie jest ich sam wygląd, lecz w jaki sposób i przede wszystkim jakie herbaty są w nich podawane. Moja pasja kręci się wokół herbaty i to dla mniej sprawdzam kolejne herbaciane przybytki. Koniec końców wystrój jest tylko dodatkiem do herbacianego naparu, który jest ponadczasowy, umożliwiający mi chociaż na chwilę zapomnienia w otaczającym świecie.

      Usuń

Prześlij komentarz

HERBATA

HERBACIANE PRZEPISY

ZIOŁA